Kodeksy Azteków

Podstawowym terminem jakim Aztekowie określali książki było słowo amatl, podobnie jak u Mixteków oznaczające również papier. Bazując na tym wyrazie klasyfikowali dokumenty w zależności od tematyki zawartych w nich treści. Kodeksy opisujące historię nazywali nemilizamatl co znaczyło „księgi życia”. Kroniki określali wyrazem xiuhamatl. Informacje dotyczące pochodzenia i genealogii zawarte były w tlacamecayoamatl. Wiadomości o właściwościach i granicach terytoriów utrwalano w quaxochamatl. Listy z daninami otrzymywanymi od podbitych ludów umieszczano w tlacalaquilamatl. Informacje dotyczące ceremonii ślubnych zapisywano w tenamicamatl. W tocaamatl zamieszczano listy imion dla nowonarodzonych dzieci. Wyszczególnienie świąt znajdowało się w ilhuiamatl (od ilhuichiua czyli „świętować”). Treści o snach, wróżbach i proroctwach gromadzono w temicamatl[130]. Rękopisy związane z przepowiedniami i kalendarzem w języku nahuatl nazywano także tonalamatl, czyli „księgami dni” [131].

Rodzaje azteckich ksiąg

Motolinia[132] zauważył, że Aztekowie mieli pięć rodzajów ksiąg. Zaliczył do nich kroniki historyczne, księgi dni i ceremonii, księgi snów i przesądów, księgi chrzcin i nadawania imion noworodkom, księgi ceremonii i wróżb związanych z zawieraniem małżeństw. Za godne zaufania uznał tylko manuskrypty dotyczące historii. Zanotował, że przy pomocy pisma i malunków utrwalono w nich wiadomości o wojnach, dziedziczeniu, pogodzie, zarazach. Wg zakonnika dokumenty te nazywano xiuhtonalamatl co dosłownie znaczy „rok dzień papier” a tłumaczy się jako „księga relacjonująca lata i dni”. Istnieje też określenie xiuhtlapoalamatl mogące być przetłumaczone jako „papier, księga odliczająca lata, chronologiczna historia”. Elizabeth Hill Boone wspomina jeszcze o terminie xiuhpohualamatl będącym zbitką słów „rok liczenie księga”, a tłumaczonym jako „księga wyszczególniająca lata”[133]. W języku nahuatl kodeksy określano również słowem amoxtli, pochodzącym od amatl, czyli „papier” i oxtli czyli „klej”, co można tłumaczyć jako „sklejone arkusze papieru”. Czytanie książki określano słowem amoxitoa znaczącym „czytać sklejony papier”. Właściciele ksiąg byli „właścicielami sklejonego papieru” czyli amoxoaque[134].

Zachowane azteckie księgi prekolumbijskie

Spośród stosunkowo wielu zachowanych azteckich ksiąg, tylko niewielu z nich przypisuje się prekolumbijskie pochodzenie. Należy do nich pochodzący z Tenochtitlanu Matricula de Tributos. Mimo że niektórzy badacze uważają, że księga ta powstała po przybyciu Hiszpanów to powszechnie sądzi się, że pochodzi ona z ostatniej dekady panowania Motecuhzomy II Xocoyotzina (1466 –29 czerwca 1520), władcy za którego rządów pojawili się przybysze ze Starego Świata. Pierwotnie miał on postać typową dla prekolumbijskich ksiąg. Wpływy hiszpańskie sprawiły, że został pocięty i oprawiony jak europejska książka. Składa się z 16 jednostronnie wypełnionych papierowych kart o wymiarach ok. 29 na ok. 42 cm, z których kilka jest mocno zniszczonych[135]. Kodeks zawiera informacje o daninach oraz wykazy dóbr przekazywanych przez zależne prowincje w ramach ustanowionych trybutów (m.in. bawełniane płaszcze, stroje i insygnia wojenne, ozdoby, drogocenne metale, żywność – kosze kukurydzy, fasoli). U dołu poszczególnych stron, z lewa na prawo, wzdłuż krawędzi zamieszczono toponimy miast wchodzących w skład azteckich prowincji. Tam gdzie nie starczyło miejsca wymienianie kontynuowane jest wzdłuż prawego boku, z dołu do góry. Pozostałą część kart pokrywają listy trybutów, czytane od dołu do góry. Każdemu punktowi towarzyszy piktogram liczbowy wskazujący wysokość zobowiązania. Badani paleograficzne wykazały, że pracowało nad nim sześciu skrybów. Na początku lat czterdziestych XVI w., na zamówienie wicekróla Antonia de Mendozy, jeden ze współtwórców Matricula de Tributos sporządził Kodeks Mendoza, w którym znalazła się kopia prehiszpańskiego dokumentu. Celem powstania księgi było zapoznanie się urzędników hiszpańskich ze stosunkami ekonomicznymi panujących w czasach rządów Azteków, mające umożliwić im skuteczniejsze wykorzystanie podbitych ziem[136]. Matricula de Tributos stanowi obecnie część zbiorów Museo Nacional de Antropología w Meksyku.

Za prekolumbijskie uważa się również pięć rękopisów pochodzących prawdopodobnie z obszaru Puebli-Tlaxcali, należących do Grupy Borgia noszącej nazwę od najbardziej znanego z nich[137]. Reprezentują one „księgi dni” (tonalamatl), które zawierały treści związane z rytualną 260-dniową rachubą (tonalpohualli). Wiadomości te pomagały w poznaniu i interpretacji układu nadnaturalnych sił, mających wpływ na ludzkie życie w poszczególnych dniach tego cyklu, ułatwiając w ten sposób podjęcie bardziej trafnych decyzji. Objaśnienia nigdy nie były jednoznaczne. Język, którym się posługiwano był odpowiednikiem bogatego, przepełnionego metaforami nazywanymi nahualtocaitl czyli „ukrytymi słowami”, języka rytualnego i dworskiego[138]. Różnorodny układ graficzny poszczególnych rękopisów opierał się na szablonie zbudowanym z 13-dniowych sekcji[139] 260-dniowego cyklu[140]. Przechowywany w Biblioteca Apostolica Vaticana Kodeks Borgia ma postać długiego pasa złożonego jak harmonijka. Wykonany jest ze skóry zwierzęcej. Składa się z 39 kart mających kształt kwadratu o długości boku ok. 27 cm, z których wszystkie, oprócz pierwszej i ostatniej są obustronnie zapisane. Zewnętrzne karty są częściowo zniszczone przez ogień[141]. Wyróżnia go spośród pozostałych „ksiąg dni” zawartość środkowych stron, na których w wyszukany sposób przedstawiono mityczne sceny stworzenia oraz bogów przemierzających różne krainy świata[142]. Bardzo zbliżoną treść do Kodeksu Borgia ma również przechowywany w Biblioteca Apostolica Vaticana Kodeks Vaticanus B (Vaticanus 3773)[143]. Wykonany został ze sklejonych ze sobą skór zwierzęcych. Ma formę długiego pasa złożonego jak harmonijka, którego długość wynosi 735 cm a wysokość od 12,5 do 13 cm. Posiada 48 obustronnie zapisanych kart. Rolę okładki pełnią dwie drewniane deseczki. Ze zdobiącej je dawniej inkrustacji, zachował się tylko jeden turkus umiejscowiony z przodu, w prawym górnym rogu[144]. Kodeks Cospi wykonany jest z pięciu skór, połączonych w jeden długi pas, złożony na kształt harmonijki. Każda z 20 kart ma postać kwadratu o długości boku ok. 18 cm. Zapisanych jest 13 stron na awersie i jedenaście na rewersie dokumentu. Do zewnętrznych kart przyklejone zostały w XVII w. pełniące funkcje ochronne dodatkowe karty z pergaminu. Treść manuskryptu podzielona jest na 4 części. Trzy znajdujące się na awersie zostały napisane/namalowane przez jednego skrybę, a sekcja czwarta, zamieszczona na rewersie, przez innego, mniej wprawnego. Część pierwsza, obejmująca strony od pierwszej do ósmej zawiera kalendarz z przepowiedniami (tonalpohualli). Część druga mieszcząca się na stronach od dziewiątej do jedenastej eksponuje pięć malunków przedstawiających Tlahuizcalpantecuhtli (Pana Świtu), czyli boga planety Wenus, inaczej Gwiazdy Porannej rzucającego włóczniami w symbole mocy niekorzystnie wpływające na układ planet w poszczególnych dniach kalendarza rytualnego. Część trzecia nawiązuje do kierunków świata. Przedstawia czterech bogów, z których każdy, okadza ptaka umiejscowionego na szczycie świątyni. Sekcja czwarta zawiera wizerunki bogów, którym towarzyszą liczby zapisane zgodnie z powszechnie stosowanym w Mezoameryce systemem kropek i kresek, które wskazują jak dysponować ofiarami w trakcie ceremonii łowieckich i rolniczych. Na podstawie podobieństw stylistycznych do polichromii glinianych naczyń pochodzących z obszaru Puebli-Tlaxcali przypuszcza się, że rewers Kodeksu Cospi powstał pomiędzy rokiem 1350 a 1521. Awers generalnie uważany jest za napisany później, być może nawet w okresie wczesno kolonialnym[145]. Dokument stanowi obecnie część zbiorów Biblioteca Universitaria di Bologna[147]. Kodeks Fejérváry-Mayer ma formę pasa wykonanego z czterech sklejonych ze sobą skór zwierzęcych, złożonego na kształt harmonijki. Składa się z 23 kart o wymiarach ok. 16,5 cm na ok. 17,5 cm. 21 z nich zapisanych jest z obustronnie, a pierwsza i ostatnia tylko z jednej strony. Do manuskryptu doklejone są drewniane deseczki pełniące rolę okładki. Treść podzielona jest na siedemnaście części dotyczących kalendarza wróżbiarskiego oraz rytuałów związanych z kalendarzem. Widoczne są w nim wpływy z różnych regionów. Miguel León-Portilla wysnuł na tej podstawie wniosek, że mógł on należeć do pochteca, czyli kupców przemierzających wszystkie krainy. Treści zostały w nim zamieszczone przez jednego skrybę18. Obecnie stanowi część zbiorów National Museums Liverpool. Kodeks Laud ma formę złożonego jak harmonijka długiego pasa wykonanego z czterech sklejonych ze sobą skór zwierzęcych. Szerokość jego 24 kart wynosi od 16,3 cm do 16,8 cm a wysokość od 15,6 cm do 16 cm[148]. Zapisanych jest 46 stron[149]. Jego format, kolorystyka oraz styl podobne są do Kodeksu Cospi i Kodeksu Fejérváry-Mayer[150]. Obecnie wzbogaca księgozbiór oksfordzkiej Bodleian Library.

Do rytualno-kalendarzowego typu należy także Kodeks Burboński, powstały prawdopodobnie tuż przed konkwistą lub w jej początkowej fazie. Wykonany z papieru ma formę długiego pasa złożonego na kształt harmonijki[151]. Jednostronnie zapisane karty mają postać zbliżoną do kwadratu o boku długości pomiędzy 39 a 40 cm[152]. Zachowały się strony od 3 do 38[153]. Dokument zawiera wróżby dotyczące dwudziestu 13-dniowych „tygodni” tworzących 260-dniowy rok, znaki lat składających się na 52-letni „wiek”[154] oraz wyszczególnienie świąt obchodzonych w ciągu 18 „miesięcy” 365-dniowego roku[155]. Przechowywany jest w paryskiej Bibliothéque Du Palais Bourbon[156].

Rękopisy historyczne

Jako że nie zachowały się żadne przedhiszpańskie azteckie rękopisy historyczne, możliwe jest tylko odtworzenie ich formy na podstawie dokumentów sporządzanych w czasach kolonialnych, często będących kopiami wcześniej wykonanych ksiąg. Przybierały one zazwyczaj kształt długich pasów. Wydarzenia zapisywano w formie roczników. Znaki umieszczano poziomo na całej długości dokumentu. Zapis podzielony był zgodnie z 52-letnimi następującymi po sobie cyklami. Każdemu rokowi towarzyszył jego znak. Przy poszczególnych latach znajdowała się zwykle zwięzła charakterystyka mających wtedy miejsce wydarzeń. Relacje zaczynały się zazwyczaj od informacji o założeniu miasta-państwa (altepetl) i inauguracji rządzącej nim dynastii. Historia poszczególnych ośrodków przedstawiana była jako prosta, biegnąca horyzontalnie linia czasu wyznaczona przez dzieje miasta-państwa, którego dotyczyła. Na jej ciągłość i przebieg nie miały wpływu nawet bardzo gwałtowne wydarzenia. Dobrze ilustrują ten sposób prezentowania historii księgi powstałe w czasach kolonialnych, opisujące wydarzenia mające miejsce od zarania dziejów poszczególnych altepetl po czasy kolonialne. Przejście pomiędzy obiema epokami nie jest w nich w żaden szczególny sposób wyróżnione. Język często jest taki sam jakiego używali dawni skrybowie z harmonijnie wplecionymi nowymi elementami. Konkwista jest niczym nie wyróżniającym się od innych wydarzeń epizodem, nie wpływającym destabilizująco na tok dziejów miasta, w którego przytoczeniu historii się znalazła[157].

Mapy

Aztekowie posługiwali się także bardzo popularnymi w niektórych regionach środkowego Meksyku mapami. Nie zachowały się wprawdzie żadne przedhiszpańskie egzemplarze tego rodzaju dokumentów, to jednak możliwe jest zrekonstruowanie ich formy na podstawie rękopisów powstałych w okresie kolonialnym. Za bardzo zbliżone do prekolumbijskich uważane są pochodzące z obecnego stanu Veracruz Mapy z Tochpan. Na podstawie m.in. ich badań wiadomo, że indiańskie dokumenty kartograficzne były orientowane na wschód. Miejscowości oznaczano za pomocą glifów toponimicznych a drogi i kierunki ruchu śladami stóp. W określony sposób przedstawiano rzeki i zbiorniki wodne (otaczano je charakterystycznym konturem w obszarze którego umieszczano fale, muszle lub coś drogocennego), góry, jaskinie, równiny i pola uprawne. Centralnym punktem mapy było określone miejsce, wokół którego geometrycznie rozplanowane były otaczające je elementy, tylko umownie odwzorowujące lokalizację, topografię i odległości[158]. W okresie kolonialnym powstało także wiele dokumentów, w których elementy kartograficzne przeplatane były teściami o charakterze historycznym i genealogicznym. Powszechnie uważa się, że europejskie wpływy na nie były niewielkie, w związku z czym, za wielce prawdopodobne uznaje się istnienie bardzo zbliżonych form dokumentów w czasach prekolumbijskich. Nie jest jednak odrzucana możliwość eksponowania w nowej rzeczywistości zawartości bardziej przydatnej w realiach Nowej Hiszpanii, np. potwierdzania swoich praw do określonych ziem[159].

Manipulowanie treściami historycznymi

Wypracowany przez Mexiców styl graficzny oraz sposób przedstawiania treści naśladowany był przez ludy zamieszkujące ziemie znajdujące się pod ich wpływem[160]. Nierzadkie było też manipulowanie faktami. W pochodzącym z położonej w Dolinie Meksyku miejscowości Tepechpan rękopisie Tira de Tepechpan przedstawiona jest lokalna historia równolegle z dziejami zwierzchniego Tenochtitlanu. Wiele wskazuje na to, że miejscowi władcy chcąc podnieść swój prestiż zdecydowali się na podanie daty założenia Tenochtitlanu później niż miało to miejsce w rzeczywistości, a więc w roku 7 Dom, czyli 1369, gdy zazwyczaj wydarzenie to jest umiejscawiane w roku 2 Dom, czyli 1325. Zważywszy, że Tepechpan powstało w roku 11 Królik, czyli 1334, możliwe było przedstawienie na linii czasu Azteków jeszcze jako koczowników w początkowym okresie istnienia tego miasta-państwa[161].

Joyce Marcus stwierdził, że Hiszpanie dostrzegli, iż Aztekowie nie posiadali oddzielnych terminów na określenie historii i legendy. Wydarzenia opisywane przez dawne legendy były przez nich uważane za prawdziwe tak samo jak te z najnowszej historii. Wg wspomnianego autora potwierdza to tłumaczenie franciszkanina Alonso de Moliny[162] odnoszącego się do zapisków historycznych wyrażenia nemiliz tlacuilolli, złożonego ze słów „życie” i „zapisany tekst” jako „kronika” oraz „historia albo legenda”[163]. Aztekowie używali przymiotników „fałszywy” i „prawdziwy” nie do odróżnienia faktów od mitów ale do określenia pism zawierających wersję odpowiadającą lub nieodpowiadającą osobie z nią obcującej. Czynili to przy pomocy wyrażeń takich jak iztlaca tlacuilolli czyli „sfabrykowane pismo” lub tlatlapiquicuilolli czyli „często kłamiące” oraz neltiliz tlacuilolli lub melauaca tlacuilolli czyli „prawdziwe pismo”[164].

Materiały używane do wytwarzania kodeksów

Przeprowadzone przy użyciu MOLAB badania białej warstwy pokrywającej karty Kodeksu Cospi potwierdziły wyniki wcześniej przeprowadzonych analiz pobranych próbek wskazujące, że została ona wytworzona głównie z gipsu (dwuwodnego siarczanu wapnia) zawierającego śladowe ilości węglanu wapnia[165]. Wykryto w niej także ślady protein, ale nie ustalono czy pochodzą one z medium czy ze skór, z których wykonano manuskrypt. We wcześniej wykonanych badaniach nie natrafiono na ślady żadnego nośnika. Nie można jednak wykluczyć, że medium było stosowane, ponieważ wykryto je podczas analizy gipsu pochodzącego z Kodeksu Colombino. Wstępnie uznano je za wytworzone z kukurydzy[166]. Podczas badań Kodeksu Cospi odkryto, że zanim skrybowie przystąpili do wypełniania go tekstem i ilustracjami, został on w całości pokryty białą warstwą. Nieinwazyjna analiza białej warstwy pokrywającej Kodeks Fejérváry-Mayer wykazała, że zrobiono ją z mieszaniny dwóch form siarczanu wapnia: gipsu i anhydrytu (bezwodnego siarczanu wapnia)[167]. O używaniu przez Azteków gipsu wspominają źródła historyczne. Bernardino de Sahagún napisał w Kodeksie Florenckim[168], że gips nazywany tizatl stosowany był przez wytwórców tkanin, natomiast do malowania używano raczej kalcytu, na który mówiono tetízatl. Mnich wspomniał także o chimaltízatl, czyli „gipsowej tarczy”. Był to minerał w dużej części składający się z gipsu, który po obróbce termicznej mieszano z klejem tzacuhtli, wyrabianym z różnych gatunków orchidei. Czasami dodawano do niego odpowiednio przerobione nasiona i łodygi kukurydzy lub fasoli[169]. Francisco Hernández również napisał, że Meksykanie używali nośnika zrobionego z korzeni orchidei. Część badaczy twierdzi, że do tego celu stosowano też proteinę podobną do tempery z jajka[170]. Gips, którym pokryty jest Kodeks Cospi najbardziej przypomina chimaltizatl.

Dokonane testy potwierdziły wcześniejsze analizy oraz informacje zawarte w tekstach źródłowych, że czarny barwnik uzyskiwano z materiału pochodzenia roślinnego a nie zwierzęcego. W Kodeksie Florenckim i innych źródłach znajdują się wzmianki o tlilli, czyli czerni, mówiące, że otrzymywano ją stosując farbę wytwarzaną z drewna sosnowego, palonego pod określanymi jako lampy specyficznymi naczyniami ceramicznymi (tlicomalli). Powstający w ten sposób węgiel drzewny nazywano ocotlilli lub contlilli. Czerni używano do rysownia konturów oraz malowania wypełnionych kształtów[171]. Wytwarzano ją także z ziemi nazywanej tlalochxicac[172]. Do pisania w Kodeksie Cospi użyto dwóch rodzajów czerwonego barwnika. Jeden z nich to koszenila (kwas karminowy, karmina, E120) wytwarzany ze sproszkowanych czerwców kaktusowych (Dactylopius coccus) w języku nahuatl nazywanych nocheztli, czyli „krew opuncji”. Drugi powstał przez zmieszanie koszenili z nieznanym pigmentem. Na awersie manuskryptu użyto obu rodzajów farby, natomiast na rewersie tylko tej wyrabianej z owadów. Oprócz malowania wykorzystywano ją również do barwienia tkanin. Jest wspominana w źródłach historycznych, a także używana współcześnie. Odkryto ją podczas wcześniejszych badań innych rękopisów mezoamerykańskich[173]. Na obu stronach Kodeksu Fejérváry-Mayer znajduje się barwnik czerwony wytworzony tylko z owadów[174]. Pochodzenie nieznanego składnika drugiego rodzaju czerwonej farby użytej w Kodeksie Cospi może wskazać analiza źródeł. Wspominają one, że barwnik ciemno czerwony (nacazcólotl) używany do malowania, wytwarzano z drewna brazylki garbarskiej (Caesalpinia coriaria). Podobny ciemno czerwony (huitzcuauhuitl) stosowany do barwienia tkanin wyrabiano z drewna brazylki ciernistej (Caesalpinia echinata), modrzejca kampechiańskiego (Haematoxylum campechianum) lub Haematoxylon brasiletto[175]. Żółtawo czerwony (tézhuatl) pozyskiwano z Miconia laevigata (niektórzy uważają że z Conostegia jalapensis). Czasem mieszano go z koszenilą w celu zabarwienia tkaniny lub króliczego futra. Lepszej jakości barwnik do tkanin uzyskiwano poprzez zmieszanie tézhuatl z koszenilą i ałunem. Bardzo podobna jest do niego czerwona farba odkryta na Kodeksie Cospi. Jasno czerwony barwnik nazywany achiotl (annato, E160b) wyrabiano z nasion arnoty właściwej (achiote, Bixa orellana, drzewko orleańskie)[176].

Badania Kodeksu Cospi wskazują, że występujące w nim odcienie koloru żółtego (jasny, blady i pomarańczowy) otrzymano, stosując różne barwniki organiczne. Zauważono również, że kolor pomarańczowy nie powstał z mieszanki żółtego i czerwonego tylko uzyskano go dzięki zastosowaniu odrębnego barwnika. Źródła historyczne wspominają o różnorodnych barwnikach żółtych i żółtawych. Pomarańczowo żółty nazywany xochipalli wytwarzano z płatków kwiatów kosmosa siarkowego (Cosmos sulphureus, Bidens sulphurea). Jasno żółty (zacatlaxcalli) wyrabiano z roślin należących do rodzaju kanianek (Cuscuta), ciemno żółty (cuappachtli) był wytwarzany prawdopodobnie z roślin z rodzaju Buddleia lub porostów z rodzaju brodaczek (Usnea). Badanie Kodeksu Cospi wykazało, że użyte w nim żółte farby zawierają domieszkę gliny[177]. Teksty historyczne wspominają o wykorzystywaniu do malowania różnych rodzajów tego surowca. Bernardino de Sahagún napisał, że cuappachtli i nacazcólotl mieszano z białą gliną, nazywaną palli. Pozyskiwali ją i dostarczali „sprzedawcy niebieskiego barwnika”. Jasno żółty kolor zastosowany na rewersie Kodeksu Cospi otrzymano dzięki użyciu barwnika zrobionego z aurypigmentu, którego składnikiem jest arszenik[178]. Żółty wytworzony z tego minerału znajduje się również na obu stronach Kodeksu Fejérváry-Mayer. W dokumencie tym użyto co najmniej czterech odcieni barwy żółtej (zaliczono do nich także pomarańcz i brąz), z których przynajmniej dwa uzyskano przez zmieszanie z gliną[179].

Kolor zielonkawo niebieski występujący na awersie Kodeksu Cospi uzyskany został przez zmieszanie żółtego z niebieskim. Źródła wymieniają różne azteckie niebieskie barwniki. Jasno niebieski (matlali) wytwarzano z płatków kwiatów komeliny bulwiastej (komelina niebieska, Commelina coelestis) lub innych gatunków komelin (Commelina) oraz prawdopodobnie z gwajakowca (Guayacum coulteri). Niektórzy uważają, że matlali wyrabiano z Cissus sicyoides. Xiuhquílitl to określenie indygo w języku nahuatl. Barwnik ten pozyskiwany był z indygowca farbiarskiego (Indigofera suffruticosa). Użyte w Kodeksie Florenckim określenie tlaceuilli odnosi się prawdopodobnie do niego. Barwnik purpurowo niebieski (mohuitli) wytwarzano z liści Justinia spicigera. Czasami był on mieszany z indygo. Texotli wg Bernardino de Sahagúna wytwarzany był z tej samej rośliny co matlali ale współcześni naukowcy skłaniają się ku twierdzeniu, że robiono go z niebieskiej glinki texotlalli pochodzącej z Michoacan. Kodeks Florencki opisuje jeszcze iappalli, czyli kolor ciemno zielony oraz quiltic czyli zielonkawy. Oba uzyskiwano przez zmieszanie żółtej zacatlaxcalli i niebieskiej texotli. W ten sposób otrzymano farby wykorzystane w Kodeksie Cospi. Zielonkawy mógł też powstać w wyniku utleniania indygo, które zamieniając się w ten sposób w dehydroindigo przybiera kolor żółty. Na rewersie tego kodeksu odkryto również niebieski barwnik, o którym nie ma żadnych wzmianek w źródłach. Jest on podobny do koloru znanego jako „niebieski Majów”, powszechnie używanego w prekolumbijskiej Mezoameryce. Jak już wcześniej wspomniano, był on wytwarzany z indygo oraz włóknistego krzemianu pałygorskitu[180]. Zastosowano go na obu stronach Kodeksu Fejérváry-Mayer. Prawdopodobnie przez wymieszanie go z żółtym uzyskano znajdujący się tam odcień zielonkawy. W manuskrypcie tym występuje również iappalli oraz quiltic[181].

Obaj artyści wypełniający treściami Kodeks Cospi używali koszenili i węgla drzewnego. Pisarz pracujący nad awersem korzystał z szerszej palety organicznych barwników takich jak różne odcienie czerwieni, niebieski Majów, zielonkawy i trzy rodzaje żółtego opartego na glinie. Skryba piszący na rewersie korzystał z mniejszej liczby barw. Należy do nich niebieski Majów oraz żółty wytworzony z aurypigmentu[182].

Miejsce ksiąg w kulturze Mexików

Mimo że ocalało tak niewiele prekolumbijskich ksiąg azteckich to wiedza na ich temat jest większa niż o kodeksach wywodzących się z innych mezoamerykańskich kultur. Wynika to z faktu, że w momencie zetknięcia z Hiszpanami imperium azteckie było w pełni rozkwitu. Dominowało w centralnym Meksyku nie tylko militarnie i ekonomicznie ale również jego kultura silnie emanowała w całym regionie. Znalazło to odzwierciedlenie w źródłach hiszpańskich odnoszących się do ludów tubylczych Meksyku, w których najwięcej treści związanych jest z Aztekami. Zgłębianie tych tekstów oraz badanie spuścizny pozostałej po dawnych Aztekach pozwoliły współczesnemu badaczowi azteckiego pisma Gordonowi Whittakerowi stwierdzić, że kultura Mexiców była kulturą książki. W przeciwieństwie do Majów, Aztekowie nie pozostawili po sobie bardziej trwałych zabytków piśmiennictwa poza nielicznymi wyjątkami, do których należy klika kamiennych statui służących do celów religijnych i propagandowych[183]. Stwierdzenie amerykańskiego uczonego wydaje się mieć większą głębię, gdy zwróci się uwagę na podejście Azteków do rękopiśmiennych kodeksów. Przywiązywali oni dużą wagę zarówno do słowa mówionego jak i pisanego. Hiszpańscy kronikarze opisywali, że wśród Mexiców byli wielcy i wspaniali mówcy, którzy przy różnego rodzaju okazjach przemawiali pięknie i długo, bardzo delikatnie, dobierając głębokie i trafne metafory. Wspominali też, że osoby wywodzące się z wyższych warstw społecznych wypowiadały się elokwentnie, a mowa szlachetnie urodzonych kobiet charakteryzowała się elegancją[184]. Jeden ze starych tekstów Azteków opisuje, jak wielkie zwątpienie ich ogarnęło, gdy w trakcie legendarnej wędrówki, podczas pobytu w mitycznym Tamoanchan („Szukamy Naszego Domu”), na polecenie bogów odeszli, zabierając ze sobą wszystkie kodeksy, przebywający z nimi mędrcy:
Powiadają, że przemówił do nich ich bóg…
A kiedy odeszli skierowali swe kroki w kierunku Słońca
Zabrali ze sobą atrament czarny i czerwony,
Kodeksy i rysunki,
zabrali ze sobą wiedzę,
wszystko zabrali ze sobą,
księgi pieśni
i muzykę fletów…
Czy zaświeci Słońce? Czy wzejdzie?
Czy macehuales będą mogli wędrować, czy będą mogli się osiedlić?
[185]

Dalej utrwalono informacje mówiące, że czterej mędrcy o imionach Tlaltetecuin, Xochicahuaca, Oxmoco i Cipactónal postanowili nie odchodzić i odtworzyli wiedzę zawartą w utraconych kodeksach.
Wtedy odkryli rachunek losu,
kroniki i rachunek lat,
księgę snów,
uporządkowali ją, tak jak była przedtem
od czasów, kiedy istniało państwo Tolteków,
i państwo Tepaneków,
i państwo Mexiców,
i wszystkie państwa Chichimeców.
[186]

Szesnastowieczny poemat aztecki przyrównuje cały świat do rękopiśmiennej księgi, a zależne od Stwórcy koleje życia do jego malowania/pisania w niej.
Kwiatami piszesz,
Dawco Życia.
Pieśniami nadajesz kolory,
Pieśniami cieniujesz
tych, którzy żyją tu na ziemi.
Później wymażesz orły i tygrysy.
Istniejemy w Twojej księdze,
Kiedy jesteśmy tu, na ziemi.
[187]

Wymownie świadczy o wartości jaką stanowiły dla Indian manuskrypty fakt, że wśród cennych podarunków Motecuhzomy dla Korteza, wśród drogocennych przedmiotów znalazły się również dwa kodeksy[188].